Reklama

Artykuł

Silk Road – najczarniejszy ze wszystkich rynków zamknięty!

Paweł Kański

Paweł Kański

  • Zaktualizowany:

Sklep Silk Road był do wczoraj jednym z najmroczniejszych zakątków internetu. Można było w nim kupić to, co w realnym świecie jest zazwyczaj nielegalne – głównie różnego rodzaju narkotyki. Oprócz nich, w “menu” znajdowała się sztuka, biżuteria, książki, ubrania i erotyka. Wczoraj wieczorem “nielegalny Amazon“, jak na niego mówiono, został zamknięty przez FBI, a jego twórcę aresztowano.

Na stronę Silk Road nie dało się trafić tak po prostu. Serwis działał w sieci TOR, która teoretycznie oferuje użytkownikom anonimowość. Ten internetowy sklep znany był głównie fanom nielegalnych substancji, a można tam było kupić większość znanych narkotyków – od marihuany, poprzez LSD, na heroinie skończywszy. Założyciel i administrator serwisu – Ross William Ulbricht, znany też pod pseudonimem Dread Pirate Roberts (DPR), teoretycznie dbał o to, by w sklepie nie można było zakupić rzeczy, które mogą zaszkodzić innym osobom. O jakich rzeczach mowa? Przede wszystkim o dziecięcej pornografii, skradzionych kartach kredytowych czy broni masowego rażenia.Wiadomo jednak, że na Silk Road można było skontaktować się z płatnymi zabójcami, co nie do końca zgodne było z polityką właściciela serwisu. Za wszystkie zakupy i usługi można było zapłacić wirtualną walutą, bitcoinami.

Silk Road – najczarniejszy ze wszystkich rynków zamknięty!

Wczoraj twórcę serwisu zatrzymało FBI. Według ich źródeł, w sklepie zarejestrowanych było ponad 950 tysięcy kont, z czego 30% pochodziło ze Stanów Zjednoczonych, 27% z niezidentyfikowanych lokalizacji, a reszta głównie z Wielkiej Brytanii, Australii, Niemiec, Kanady, Szwecji, Francji, Rosji, Włoch i Holandii. DPR miał zarobić na użytkownikach portalu do 80 milionów dolarów za prowizje ze sprzedaży wszystkich towarów i usług.

Silk Road

Jak doszło do zatrzymania twórcy serwisu? Okazuje się, że to nie sieć TOR zawiodła, a sam DPR, który nie był wystarczająco ostrożny. Zostawiał on po prostu w różnych zakątkach sieci swoje ślad, po którym dotarło do niego FBI. Cóż, nic nie może przecież wiecznie trwać…

Powiązane artykuły:

Źródło, źródło

Paweł Kański

Paweł Kański

Najnowsze od Paweł Kański

Editorial Guidelines