Reklama

Artykuł

PvP w Elder Scrolls online nasze pierwsze wrażenia

PvP w Elder Scrolls online nasze pierwsze wrażenia
Jan-Hendrik Fleischer

Jan-Hendrik Fleischer

  • Zaktualizowany:

Tryb PvP w grach RPG jest uwielbiany przez wielu graczy, jak również znienawidzony przez innych. W końcu to możliwość rywalizacji z innym przeciwnikiem, zamiast przewidywalnych walk z wirtualnymi wrogami sterowanymi komputerowo. Testowaliśmy tryb PvP w Elder Scrolls Online, gdzie jest on oddzielony od reszty tej onlinowej gry RPG.

Przygoda z The Elder Scrolls Online rozpoczyna się na północny zachód okolic Glenumbra. W tej zalesionej okolicy wykonujemy liczne zadania min. pacyfikując lochy. Musimy doprowadzić naszą postać przynajmniej do 10 poziomu, aby rozpocząć rywalizację gracz kontra gracz, czyli PvP. Nie ma z tym jednak większego problemu.

Niełatwy dostęp do Cyrodiil

Arena walki pomiędzy graczami odbywa się na oddzielnej mapie w Cyrodiil, centralnie położonym miejscu w świecie Tamriel. Z pewnością rozpoznają te tereny fani Oblivion. Dostanie się tam nie jest łatwe – aby się tam przenieść musimy skorzystać z jednej z zakładek interfejsu.

Graliśmy w wersję beta, w której napotkaliśmy na wiele błędów. Dostanie się do trybu PvP nie było łatwe. Z menu powinniśmy zostać teleportowani do Cyrodiil, ale za pierwszym razem się nie udało. Na forum inni użytkownicy gry poradzili nam, aby zresetować komputer i jeszcze raz uruchomić grę. Udało nam się wreszcie i mogliśmy ze spokojem iść na wojnę!

Chaos po oblężeniu

Kiedy dołączyliśmy do walki, ta toczyła się już w pełni. Rozgrywała się na ogromnym obszarze. Bez konia było niezwykle ciężko przedostać się z jednego miejsca na drugie. W centrum Tummults znalazły się katapulty gotowe do ataku. Nasza grupa liczyła 24 graczy, ale była to część sojuszu składającego się z większej liczby grup. W czasie bitwy rozgrywka może toczyć się pomiędzy setkami uczestników. Aby ataki były bardziej skoordynowane, grupy dzielone są na sześć mniejszych grup po 4 graczy. To dobry sposób na taktyczne potyczki.

W rzeczywistości jednak taktyki nie było widać, armia graczy przypominała stado kurcząt wojujących o pokarm. Udało nam się przełamać zamkową bramę i udać się na dziedziniec wprost do śmiertelnej pułapki.

Elder Scrolls Online - PvP Siege

PvP w TESO to maksymalnie 24 graczy w jednej grupie plus większe szojusze. Do walki można używać na przykład katapult.

Wkoło nas były płonące szczątki, a my wpadliśmy prosto w ręce wroga. Fatalny błąd był jednak okazją do przegrupowania w punkcie odradzania i wykonania tego lepiej przy następnym podejściu. Niestety krwawa masakra powtarzała po raz kolejny.

Podsumowując, niezwykle ważna jest taktyka i dobre przywództwo nad sojuszem oraz komunikacja między graczami. Zwycięstwo w wojnie nie jest łatwe, choć producenci gry z Zenimax Online zapewniają, że wystarczy kwadrans aby zdobyć zamek. W rzeczywistości jest to dużo trudniejsze, wojny nie wygra się przez noc.

Zdobywaj punkty nie angażując się w walkę

Nie każdy gracz musi spieszyć się do walki. Zamiast tego można wspierać walczących poprzez dostarczanie surowców i broni jak katapulty i tarany. Przez to też można zdobywać punkty za zabijanie przeciwników i zdobywanie fortec. Kto zdobędzie najwięcej punktów może okrzyknąć się cesarzem TESO i czerpać korzyści dla siebie i swojego sojuszu, aż ktoś inny go nie pokona.

Szczególnie początkujący gracze nie powinni od razu zabierać się za wojenne działania. Przynajmniej wersja beta Elder Scrolls Online pokazuje, że nie angażując się w walkę, bez zbędnych okaleczeń nadal można zdobywać dużo punktów, co wcale nie jest takie sprawiedliwe.

Niełatwa gra w drużynie

Wielkim wyzwaniem jest utrzymanie ładu w 24-osobowym zespole. TESO ma tutaj wyraźną przewagę nad FInal Fantasy XIV, gdzie również mamy do czynienia z 24-osobową ekipą. Zaletą TESO jest przejrzysty, bezpośredni system walk, którego nie ma w konkurencyjnych tytułach. Interfejs użytkownika jest dość schludny i możemy wygodnie komunikować się z całym sojuszem dzięki menu w lewym górnym rogu. Dzięki temu mamy wszystko pod kontrolą.

PvP plus typowe RPG

The Elder Scrolls Online z PvP zaciera granice w grach MMORPG. Są tu oczywiście typowe zajęcia dla gier RPG, ale jednocześnie mamy wiele zadań strategicznych, gdzie liczy się taktyka. Ponadto tryb gry z perspektywy pierwszej osoby pozwala łatwo się wczuć. Technologia rozgrywki zapewnia znamienitą rywalizację.

Megaserver zabójcą rywalizacji?

W grze mamy do czynienia z Megaserverem gdzie gracze grają razem we wszystkich trybach, także PvP. W World of Warctaft lub Final Fantasy XIV jest to znacznie bardziej oddzielone. W TESO arena PvP nakłada się na resztę rozgrywki. Z tego powodu też nie wszyscy gracze będą zainteresowani walkami w PvP, skoro w tym czasie mogą robić co innego. Zobaczymy jak to będzie rozkładać się po wydaniu finalnej wersji Elder Scrolls Online.

Podsumowanie

Chaos, Chaos i jeszcze raz Chaos! To nasze pierwsze wrażenia z trybu PvP w Elder crolls Online. Być może dlatego, że gra wciąż jest w fazie beta. Wraz z wydaniem pełnej gry, być może to się zmieni. Jednocześnie trudno nie zauważyć poczucia wspólnoty. Jesteśmy przekonani, że w końcowej wersji gry sojusze będą pełnić istotną rolę i będziemy światkami wielu spektakularnych najazdów na zamek.

Jednak same walki są dość trudne, długie i monotonne oraz źle wyważone.  Ponadto gracze narzekają, że tryb PvP jest agresywny, ponury i zbyt wolny. Choć tryb PvP jest połączony z rozgrywką fabularną, to jednak gracze nie muszą się w niego angażować, aby czerpać radość z MMORPG.

W skrócie PvP w The Elder Scrolls Online nie budzi na razie optymizmu w porównaniu z resztą gry. Producent jednak będzie starał się poprawić wszelkie błędy i zbilansować grę.

Pierwsze wrażenia z gry Elder Scrolls Online w wersji beta

Jan-Hendrik Fleischer

Jan-Hendrik Fleischer

Editorial Guidelines