Reklama

Artykuł

NSA ma też dostęp do danych w iOS, Android oraz BlackBerry

Paweł Kański

Paweł Kański

  • Zaktualizowany:

Skandal związany z amerykańską agencją bezpieczeństwa narodowego, NSA, zatacza coraz szersze kręgi. Nie ma tygodnia, by nowe dane świadczące o skandalicznym podejściu Amerykanów do prywatności w sieci nie ujrzały światła dziennego. Kilka dni temu okazało się, że agencja może uzyskać dostęp do najważniejszych danych przechowywanych na naszych smartfonach. Bez względu czy to iPhone, telefon z Androidem, czy mało u nas popularne, ale uznawane za bardzo bezpieczne BlackBerry.

Dziennikarze internetowej wersji niemieckiego tygodnik Der Spiegel dotarli do dokumentów NSA, które potwierdzają, że Amerykanie mogą mieć wgląd w listę kontaktów, wiadomości tekstowe, notatki i informacje na temat lokacji posiadacza smartfona. Przy okazji padł też mit produktów BlackBerry, które uznawane było za niezwykle bezpieczne i godne zaufania. Jak się okazuje, NSA potrafi “zajrzeć” także w głąb urządzeń stworzonych przez kanadyjską firmę. Podobnie zresztą jak w smartfony innych wiodących producentów urządzeń mobilnych.

NSA ma też dostęp do danych w iOS, Android oraz BlackBerry

Czy to oznacza, że rząd Stanów Zjednoczonych może szpiegować każdego (lub prawie każdego) użytkownika smartfonów? Wygląda na to, że tak. Nie chodzi tu jednak o zwykłych użytkowników, a o rządy niektórych krajów. W Niemczech urzędnicy korzystają z Samsung Galaxy S2 oraz S3, a także BlackBerry Z10. Wszystkie wykorzystywane przez rząd smartfony zaopatrzone są w specjalne oprogramowanie – telefony z Androidem w Simko3, a BB z10 w Secusmart.

Kolejną ciekawą informację przekazał nam w poprzednim tygodniu amerykański Washington Post. Okazuje się, że administracja Baracka Obamy uzyskała większy niż dotychczas dostęp do możliwości inwigilacji i zbierania informacji na temat swoich obywateli już w 2011 roku. Oznacza to, że rządowi Obamy łatwiej jest zdobywać te informacje niż za czasów Georga Busha. To działa na wyobraźnię!

Powiązane artykuł:

Źródło, źródło

Paweł Kański

Paweł Kański

Najnowsze od Paweł Kański

Editorial Guidelines