Reklama

Artykuł

Kontrowersje wokół aplikacji e-food. O co w tym chodzi?

Kontrowersje wokół aplikacji e-food. O co w tym chodzi?
Kamil Mizera

Kamil Mizera

  • Zaktualizowany:

W dobie nowoczesnych technologii, gdy coraz więcej osób korzysta na co dzień ze smartfonów i tabletów, rośnie liczba aplikacji, których celem jest ułatwianie nam życia. Od wszelkiej maści aplikacji do robienia notatek, tworzenia przypomnień, po te pomagające w diecie, zachęcające do fitnessu czy promujące zdrowy tryb życia. Aplikacje nie służą tylko do rozrywki i zabijania czasu, ale nierzadko sprawiają, że nasze życie jest łatwiejsze. Nie inaczej jest z aplikacją e-food.

Czym jest e-food?

Aplikacja e-food stworzona została po to, abyśmy mieli świadomość tego, z czego składa się żywność, którą na co dzień kupujemy. Jest ona podręczną encyklopedią wyjaśniającą pochodzenie i znaczenie dodatków do żywności, które zazwyczaj kryją się pod tajemniczymi znakami E-100, E200, itp. Niemal każdy produkt, który kupujemy w sklepie, zawiera te składniki, a e-food pozwala je nam błyskawicznie rozszyfrować.

Robi to za pomocą specjalnej wyszukiwarki, w której można wpisać konkretne oznaczenie. Aplikacja umożliwia również skanowanie kodów kreskowych produktów i na ich podstawie wyświetla dodatki, jakie są w nich zawarte. Choć na razie w bazie aplikacji nie ma ich zbyt dużo, to bez wątpienia pojawiać się będzie ich coraz więcej.

Kontrowersje

Ta łatwa możliwość sprawdzenia, co zawiera wybrany produkt, zaniepokoiła Polską Federację Producentów Żywności, która uznała, że e-food nie tylko wprowadza użytkowników w błąd, ale również godzi w dobre imię producentów żywności. Część uwag, jak przyznają sami twórcy aplikacji, jest zasadna i e-food wprowadzi merytoryczne poprawki do swojej bazy symboli. Oczywiście z drugim zarzutem twórcy się zupełnie nie zgadzają.

Jednak czy e-food naprawdę można uznać za aplikację, której celem jest godzenie w interesy żywności? Zapytaliśmy kulinarną blogerkę, Kamilę Jankowską z serwisu smakowite.com, czy korzysta z tej aplikacji i co o niej sądzi. Okazuje się, że nasza rozmówczyni korzysta z e-food od kilku miesięcy, a robi to po to, by mieć większą świadomość tego, co kupuje i czy jest to zdrowe.

Z czym to się je?

I jest to właśnie główny aspekt charakteryzujący e-food. Aplikacja ta umożliwia nam świadomy wybór. Nawet jeżeli istnieją pewne błędy merytoryczne w spisie składników prezentowanych przez e-food, to trudno odmówić tej aplikacji aspektu edukacyjnego. Chyba większość z nas chce wiedzieć, z czego składa się produkt, który właśnie kupujemy, i czy jego spożycie niesie jakieś zagrożenia dla naszego zdrowia lub samopoczucia. Dzięki e-food możemy szybko sprawdzić, co kryje się pod dodatkami z kategorii E.

Nie zmienienia to jednak faktu, że to przecież wciąż od nas zależy, czy zdecydujemy się na taki czy inny produkt. To co robi e-food, to po prostu w łatwy i szybki sposób dostarcza informacji o składzie pożywienia. I uwaga – nie są to ściśle tajne dane. Każdy sam może sobie „wygooglać” dany składnik. E-food po prostu robi to szybciej.

Jeżeli chcecie sprawdzić, jak działa e-food, to aplikacja dostępna jest na Androida oraz iOS.

Zobacz także:

Kamil Mizera

Kamil Mizera

Najnowsze od Kamil Mizera

Editorial Guidelines