Reklama

Artykuł

Gigantyczny wyciek danych. Rosyjscy hackerzy w posiadaniu ponad miliarda haseł i adresów e-mail

Gigantyczny wyciek danych. Rosyjscy hackerzy w posiadaniu ponad miliarda haseł i adresów e-mail
Paweł Kański

Paweł Kański

  • Zaktualizowany:

Chociaż brzmi to nieprawdopodobnie, rosyjski gang hackerów wszedł w posiadanie danych ponad miliarda nazw użytkownika i haseł internautów z całego świata. Na trop sprawy wpadła firma Hold Security, a sprawę opisał New York Times. To prawdopodobnie największy tego typu wyciek informacji w historii internetu.

Zasięg ataku

Rosyjscy cyberprzestępcy weszli w posiadanie 4,5 miliarda wpisów (adresów e-mail, haseł, nazw użytkowników itd.), ale „tylko” 1,2 miliarda z nich jest unikalna. Dane te zostały skradzione z 420 tysięcy stron internetowych, które umożliwiają przechowywanie takich informacji. Duża różnica pomiędzy posiadaną przez nich bazą danych, a liczbą unikalnych wpisów to wynik tego, że wielu z użytkowników internetu korzysta z tego samego adresu e-mail i hasła do kilku serwisów jednocześnie. Część z danych jest też na pewno błędna lub nieaktualna.

Jak do tego doszło?

Według Hold Security przestępcy początkowo weszli w posiadanie skradzionej bazy danych użytkowników, którą kupili prawdopodobnie na czarnym rynku od innych hackerów. Za pomocą botnetu (grupy komputerów zainfekowanych złośliwym oprogramowaniem) i przy pomocy istniejących luk bezpieczeństwa w bazach SQL wielu stron internetowych udało im się zaatakować ponad 400 tysięcy portali na całym świecie. Z nich wykradziono kolejne dane, co zwiększyło posiadaną przez hackerów bazę danych do 1,2 miliarda unikalnych zestawów adresów e-mail i haseł.

Jakie strony internetowy zostały zaatakowane?

Przestępcy nie ograniczali się do dużych lub małych portali, a ich ofiarami zostały różne strony. Począwszy od małych biznesów, aż do liderów branży technologicznej. Niestety, na razie nie wiemy, czy chodzi też o tak popularne miejsca jak Facebook, Twitter czy Gmail.

Jakie mogą być efekty tej kradzieży?

Za pomocą sparowanych adresów e-mail, nazw użytkownika oraz haseł, przestępcy będą mogli uzyskać dostęp do wielu kont, na którym internauci przechowują ważne informacje. W pozyskanej przez przestępców bazie danych nie ma co prawda informacji bankowych, ale te mogą zostać stosunkowo łatwo „wydobyte” z różnych stron internetowych za pomocą skradzionych danych logowania.

Co można zrobić w tej sytuacji?

Po pierwsze nie wpadać w panikę. Oprócz tego, niestety, niewiele więcej. Administratorzy portali internetowych powinni zrobić audyt bezpieczeństwa, żeby upewnić się, że ich strona nie była narażona na atak. Jeśli była, konieczne jest poinformowanie o tym użytkowników i poradzenie im w sprawie dalszego procesu postępowania.

W przypadku podobnych wycieków zawsze radzimy to samo. Pamiętajcie, aby używać unikalnych haseł dla różnych serwisów internetowych. Dobra alternatywą jest też korzystanie z menedżerów haseł, które pomogą nam w zarządzaniu wieloma zabezpieczeniami jednocześnie.

Będziemy czekali na aktualizację sytuacji i nowe fakty. Na pewno o nich napiszemy.

Źródło: Hold Security, New York Times

Zobacz także:

Czy antywirus może być niebezpieczny? Specjaliści twierdzą, że tak!

Dziura bezpieczeństwa w Instagramie, użytkownicy narażeni na ataki

Obserwuj @PawelKanski na Twitterze

Paweł Kański

Paweł Kański

Najnowsze od Paweł Kański

Editorial Guidelines