Na pewno słyszeliście już o wycieku prywatnych zdjęć kilkunastu, głównie amerykańskich celebrytek i aktorek. Ich zdjęcia zostały w jakiś sposób wykradzione z prywatnych telefonów. Podejrzewa się, że przestępcy mogli wykorzystać do tego celu słabe zabezpieczenia w usłudze iCloud z systemu iOS. Apple już oficjalnie bada tę sprawę.
Ponieważ przeważająca część komentatorów, dziennikarzy i specjalistów wymienia iCloud jako potencjalnego winowajcę, głos w sprawie zabrała Natalie Kerris – rzecznik prasowy korporacji z Cupertino. Jeśli jednak oczekujcie konkretów, to chyba jeszcze za wcześnie. Oto co Kerris przekazała do wiadomości publicznej:
Traktujemy prywatność użytkowników bardzo poważnie i aktywnie sprawdzamy tą sytuację.
Nie wyjaśnia to niczego, ale wkrótce powinniśmy otrzymać więcej informacji na ten temat. Dopóki ktoś nie wyjaśni, w jaki sposób udało się hackerom wykraść te zdjęcia, wszystkie informacje będą tylko spekulacjami.
Jeśli korzystacie z iPhone‘a i martwicie się o swoja prywatność, radzimy włączyć dwustopniową weryfikację w usłudze iCloud. To metoda, która w największym stopniu pomoże ochronić prywatne dane.
Źródło: Recode
iCloud: jak odzyskać kopię zapasową z iPhone’a… i nie tylko
Zgubiłeś iPhone’a? Zabezpieczenia systemowe ze “Znajdź iPhone” mogą być z łatwością złamane
Obserwuj @PawelKanski na Twitterze