Reklama

Artykuł

Adobe “trochę” się pomyliło. Wyciekły dane 38 milionów użytkowników, a nie 3 milionów

Paweł Kański

Paweł Kański

  • Zaktualizowany:

Na początku października Adobe padło ofiarą ataku hackerskiego. Z serwerów firmy skradziono kody źródłowe niektórych popularnych programów oraz dane prawie 3 milionów użytkowników aplikacji i klientów firmy. Niestety, jak się dziś okazuje, liczba ta była nazbyt optymistyczna. Okazuje się, że Adobe utraciło dane aż … 38 milionów użytkowników!

Prawda wyszła na jaw przy pomocy serwisu AnonNews.org, który jest centrum informacyjnym grupy Anonymous. W ten weekend można było z niego pobrać zajmujący prawie 4 GB danych plik, w którym znajdowały się nazwy użytkowników oraz zaszyfrowane hasła dostępu do 150 milionów kont!

Adobe “trochę” się pomyliło. Wyciekły dane 38 milionów użytkowników, a nie 3 milionów

Adobe AnonNews

Po wykluczeniu spośród nich fałszywych, nieaktywnych lub testowych kont, można było uzyskać wgląd w listę co najmniej 38 milionów użytkowników produktów Adobe.  Rzecznik prasowy Adobe, Heather Edell, potwierdziła te informacje. Dodaje też, że firma skontaktowała się już ze wszystkimi użytkownikami, których dane wyciekły. Ich hasła zostały zresetowane, bez względu na to, czy konto było aktywne czy nie.

Co zrobić w przypadku, gdy robiliśmy zakupy za pośrednictwem konta Adobe i istnieje prawdopodobieństwo, że ktoś mógł zdobyć dane naszej karty kredytowej? Adobe zapewniał wcześniej, że takie informacje zostały zaszyfrowane, więc nawet jeśli zostały skradzione, to nikt nie będzie miał z nich pożytku. Na wszelki wypadek warto jednak zajrzeć raz na jakiś czas na swoje konto, by monitorować wszelkiego rodzaju podejrzane transakcje.

Straty dotyczą też kodu źródłowego do aplikacji Adobe Acrobat, Reader, Cold Fusion oraz Adobe Photoshop. Nie wiadomo, czy dane te zostały skradzione w całości, czy częściowo. Nie mniej jednak poraża ogrom utraconych danych. Szczególnie, że dotyczy tak dużej i znanej firmy.

Powiązane artykuły:

Źródło

Paweł Kański

Paweł Kański

Najnowsze od Paweł Kański

Editorial Guidelines